Wczorajsza rozmowa o przyjęcie do pracy skończyła się nagłym obrotem spraw. Okazało się, że mam być w niej tu i teraz. Przez chwilę nie czułam nóg, ale teraz czas na" rekonwalescencję" (kawka, książka, komputer, telewizor) i o 13 zaczynamy od nowa. Pierwsze dni dla takich "nieróbów" jak ja są ciężkie. Do stresu psychicznego już dawno się przyzwyczaiłam, ale wciąż daje o sobie znać.
Skończyłam "Gdzie Indziej" i teraz, jak widać na zdjęciu zabrałam się do następnej książki. Nie czytałam nigdy horrorów, dlatego może być ciekawie.
"Będą kolejne istnienia.
Będą kolejne istnienia dla nerwowych chłopców o spoconych dłoniach, słodko-gorzkich, niewprawnych pieszczot na tylnych siedzeniach samochodów, czapek i sukni barwy błękitu królewskiego i purpury, matek zakładających piękne perłowe naszyjniki na gładkie szyje swoich córek, twojego nazwiska odczytanego na głos w sali pełnej ludzi, nowiutkich walizek, z którymi odwiedzisz dziwnych, nieznanych ludzi, zamieszkujących dziwne, nieznane kraje.
Będą też kolejne istnienia dla niezapłaconych rachunków, przygód na jedną noc, Pragi i Paryża, ocierających stopę butów o spiczastych noskach, niepodjętych decyzji i rachunków sumienia.
Kolejne istnienia czekają również na ojców prowadzących swoje córki przed ołtarz.
Słodkie niemowlęta o skórze jak mleko.
I człowieka, którego nie poznajesz, twarz w lustrze, która już do ciebie nie należy, pogrzeby bliskich osób, kurczenie się, wypadające zęby, włosy porastające twoje policzki, zapominanie o wszystkim. Naprawdę wszystkim.
Och, jest wiele istnień. Bardzo żałujemy, że nie możemy ich przeżyć jednocześnie, zamiast jedno po drugim. Wtedy moglibyśmy wybrać najlepsze fragmenty każdego z nic i nawlec je na sznurek niczym perły. Nie na tym to jednak polega - ludzkie życie jest zachwycającym bałaganem."