niedziela, 28 sierpnia 2011


Na dobranoc, można powiedzieć, że dziś zasypiam z tymi piosenkami.

Czasami sam nie wiesz do kogo się uśmiechasz.
To już tylko mimika twarzy, nic płynącego z głębi.

Może małe zakupy pomogą się oderwać od całego zła.







piątek, 12 sierpnia 2011













Po długiej przerwie ruszam z moimi zdjęciami. Moje (prawie) miesięczne wojaże po Anglii zakończyły się. I całe szczęście bo mogłabym zostać podpalona albo coś gorszego. Mój bagaż powiększył się o nowe doświadczenie, praca, więc czas było stać się obowiązkowym. Pobudki o 5 dały w kość, ale dobre kawy z ekspresu zrehabilitowały zmęczenie. Drogę do pracy umilała muzyka, wpływająca do ucha i widok wschodzącego słońca. Co dzień obiecywałam sobie uwiecznić bajeczny krajobraz, ale dźwiganie aparatu nie byłoby dobrym rozwiązaniem. Dałam radę, chociaż parę razy tarłam łzy. Tęsknota, głupie uczucie, żal w sercu. Czy tylko wtedy doceniam bliskich? Czuję wstyd. Wydawało mi się, że papierosem lekko wyeliminuję stres, ale od tego wszystkiego zrobiło mi się niedobrze. Patrzyłam na siebie jak na silną osobę.Okazało się, że potrafię taka być, ale potem się to odbija na moim wnętrzu. Zdjęcia pokazują wyłącznie weekendy, które były do maximum skrócone, wyłącznie sobota dawała relaks. Ostatni dzień pracy i poczułam ulgę, nie, praca nie była ciężka, ale rozstania z moim "ogródkiem" skreśla prawdziwy uśmiech. Potem już tylko szoping, chociaż miałam tylko kilka godzin. Ale lepsze to niż nic.
Powrót i teraz chcę rozpocząć wakacje. Chociaż zostało mi już tylko paręnaście dni to wierzę, że spędzę je tak, jak sama tego chcę !

Na dzisiejszy wieczór