czwartek, 20 stycznia 2011












Zdjęcia pochodzą z warsztatów fotograficznych. Przyznam, że owocnie spędziłam dwa dni i nie żałuję wyjazdów. Wcale się nie nudziłam.
 
Dziś naszła mnie jakaś pieprzona refleksja. Chwila to za dużo, a ponad 2 godziny w autobusie to za mało.
Czas na zresetowanie systemu, procenty wyżrą wszystkie negatywne emocje.
Pozytyw.

niedziela, 16 stycznia 2011

Spokój, muzyka i ja : )
Totalny luz.

Nie wierzę w wielkie zmiany. Wolę małymi kroczkami dążyć do swoich celów, a potem delektować się sukcesem. Gdyby doszło do nagłych rewolucji zapewne nie odnalazłabym się w nowym świecie. Powolne smakowanie, wszystkimi zmysłami jest jak najbardziej satysfakcjonujące.
Bąbelki uderzają do głowy. Żurawina i banany , szybko może się zakręcić przed oczami.

Jestem dziś różowym cukierkiem.











sobota, 15 stycznia 2011





Ferie napędzą mnie kolosalną siłą. Już to czuję.
Zgadzam się na swoje plany jak i na brak planów.

Mam już czas na wszystko, będę relaksować się z Tobą, 
próbować smakowitych i mniej smakowitych trunków,
czytać książki inne niż lektury, chociaż zapewne P. Tadeusz i Lalka mnie zniszczą.

Budzenie się bez nagłej myśli, która to już godzina i poczucia kamieni wypełniających mój żołądek.

Być może poznam nowe tajniki fotografii, bo w codziennym dniu mam chęci, ale czas nie pozwala.

 Odlotowo.

wtorek, 11 stycznia 2011

Deficyt zdjęć.
Zrobione na szybko, dlatego taka potargana ja.
Dziś wyciska ze mnie wszelkie zgromadzone soki, jestem rozmarzona, pragnę maksymalnego relaksu.
Tym razem odlecę w ciepłej kąpieli.

Piątek huczy mi w głowie z dużą siłą.

środa, 5 stycznia 2011

sobota, 1 stycznia 2011




Naszą tradycją jest "szykowanko" przed każdą imprezą , a Sylwestrowa noc jest szczególnym dniem przygotowań. Jak każda kobieta kocham się stroić. Wczoraj nie byłam w 100 procentach usatysfakcjonowana, ale potem troszku się przekonałam.Czułam się trochę uwięziona, ale przetrwałam całą noc i nie żałuję.