środa, 23 lutego 2011




Uśmiecham się do siebie.
Dwa tygodnie aktywnego leżenia w łóżku, przeplatane telewizorem, komputerem i jedzeniem.
Raj na ziemi dla leniuchów.
W tym całym chaosie, oddaję się uczuciu, nie znając skutków. 





 
Zaskakujące jak z brzydkiego kaczątka zmieniła się w muzę. Uważam, że dziś można czerpać z niej wiele inspiracji. Co prawda jej muzyka nie trafia do mnie, nie ma przysłowiowego łał, ale może wraz ze zmianą wizerunku, zmieni i poglądy muzyczne. Świetny styl.
 

2 komentarze:

Dziękuje za każde mile słowo, ale i konstruktywna krytykę.
Hejterom środkowy palec !